The Grand Tour S01E01 – sprawdźmy, czy nowy show trzyma poziom Top Gear

Miesiące oczekiwania, później odliczanie dni do premiery, kolejne zwiastuny, nowe informacje i w końcu jest – The Grand Tour S01E01 zawitał w Amazon Prime i na ekranach telewizorów, monitorów, tabletów, smartfonów i innych urządzeń posiadających wyświetlacze fanów na całym świecie. Czas zadać sobie zatem kluczowe pytanie – czy warto było czekać? Podsumujmy pierwszy odcinek.

Swoją opinię przedstawię krok po kroku, analizując każdy fragment programu. Osoby, które jeszcze debiutu The Grand Tour nie widziały ostrzegam przed spoilerami w dalszej części tekstu.

1. Scena otwierająca

Według plotek pierwsze kilka minut The Grand Tour kosztowało 3,2 miliona dolarów. Tylko ekipa programu wie czy suma ta ma swoje potwierdzenie w rzeczywistości czy nie, ale fakt zostaje – pieniądze na intro zostały spożytkowane w najlepszy możliwy sposób. Historia Jeremy’ego Clarksona, który z ponurej Anglii i czegoś, co przypomina siedzibę BBC, płynnie przemieszcza się do słonecznej Kalifornii, spotyka po drodze Richarda Hammonda i James’a Maya, a później wjeżdża wprost przed namiot TGT jest po prostu epicka.

The Grand Tour odcinek 1 - intro robi niesamowite wrażenie

Śmiem twierdzić, że ten fragment był najlepszy w całym odcinku i od razu udzielił odpowiedzi na jedno, ważne pytanie – The Grand Tour pod względem montażu, jakości, rozmachu nie tylko dorównuje Top Gear, ale wręcz go przebija. Rewelacja.

2. Studio i publiczność

A właściwie nie studio, tylko namiot, bo właśnie w ogromnym namiocie nagrywane są sceny, które odpowiadają temu, co w czasach Top Gear kręcone było w hangarze. Przez fakt, że „studio” TGT będzie mobilne trudno mówić o tym, że wyrobi sobie ono status kultowego, tak jak siedziba Top Gear, ale mnie ten styl odpowiada. Walizki, naturalne oświetlenie – ma to swój klimat. Gorzej jest jeśli chodzi o mniejszą przestrzeń, ponieważ wszystkie segmenty w Kalifornii (tam ulokowana została akcja S01E01) nagrywane były w tym samym miejscu – prowadzący siedzieli przy stole, zamiast przemieszczać się wśród publiczności i samochodów. To jest moim zdaniem gorsze, niż za czasów Top Gear, ale rozumiem uwarunkowania. Podróżowanie po świecie to niesamowita promocja programu.

The Grand Tour - Kalifornia gościła pierwszy odcinek

Za to plusem mobilnego studia jest fakt, że prowadzący mogą występować przed różną publicznością. Świetnie sprawdziło się to w konfrontacji z Amerykanami, gdzie Jeremy, Richard i James robili sobie jaja z różnic pomiędzy światem motoryzacji w USA i UK. Robili to w swoim stylu i naprawdę ciężko było się nie uśmiechnąć oglądając ten fragment pierwszego odcinka TGT.

3. McLaren P1 vs Porsche 918 vs Ferrari LaFerrari

Na pierwszy materiał w programie ekipa wybrała pojedynek wagi ciężkiej pomiędzy chyba najbardziej zaawansowanymi technologicznie samochodami na świecie. To był dobry wybór, bo jeśli miałbym pomyśleć o jakimś teście w The Grand Tour S01E01, to byłoby to właśnie starcie takich gigantów.

The Grand Tour - supersamochody w programie

I tutaj fani Top Gear mogli poczuć się jak w domu, ponieważ otrzymaliśmy to, do czego przyzwyczaił nas ten program w ostatnich latach. Tzn. absolutny szczyt jeśli chodzi o jakość techniczną i montaż (z którym może rywalizować tylko Wahacz TV ;) ), dużo humoru i bardzo luźne podejście do tematu. Takie, w którym królują emocje, a nie analiza danych technicznych. Nie mam się tutaj do czego przyczepić.

4. Przedstawienie toru i test BMW M2

Po legendarnym torze Top Gear pozostały wspomnienia. W 1 odcinku The Grand Tour przedstawiony został nowy obiekt. Zlokalizowany jest w Wielkiej Brytanii i moim zdaniem pod względem atrakcyjności przebija to, z czym mieliśmy do czynienia wcześniej. Przede wszystkim nie jedzie się tu po lotnisku, na którym siłą rzeczy nie może być żadnych przeszkód ani obiektów. Tor The Grand Tour umiejscowiony jest w sąsiedztwie ogromnych hal fabrycznych, lasów, domów, co sprawia, że jest po prostu bardziej urozmaicony. Dla mnie zmiana na plus.

Tor testowy The Grand Tour na mapie

Sam test BMW M2, który nakręcony został niejako przy okazji i trzymał poziom, chociaż jak sądzę nie zapadnie na lata w pamięci widzów. Ciekaw jestem, czy na torze przeprowadzane będą jakieś testy w przyszłości, czy ten w S01E01 będzie wyjątkiem.

5. Zapraszanie gwiazd

Teraz dochodzimy do w mojej opinii najmniej atrakcyjnego fragmentu programu, który miał odpowiadać gwieździe w samochodzie za rozsądną cenę. Odcinek 1 The Grand Tour nie zawierał w sobie tradycyjnego wywiadu, chociaż prezenterzy zaprosili trzy gwiazdy, które niestety „zginęły”, zanim udało im się dotrzeć do namiotu TGT. W mojej opinii było to wymuszone i zbyt nierealne. Śmieszność Clarksona i spółki polega na tym, że rzeczy które robią i mówią zdają się być robione naturalnie. Zdaję sobie sprawę, że pewnie każdy żart jest analizowany przed programem w gronie scenarzystów, ale finalnie sprawia wrażenie, jakby coś zostało wymyślone na poczekaniu.

Gość The Grand Tour

Tutaj tak nie było. Nie wiem jak w przyszłych odcinkach będzie wyglądało zapraszanie gwiazd, czy w ogóle coś takiego będzie miało miejsce, ale nie obraziłbym się, gdyby sezon 1 The Grand Tour był pozbawiony tego elementu. Jak już wspomniałem o wymuszonych rzeczach – sprzeczka z publicznością dotycząca armii Wielkiej Brytanii i USA też moim zdaniem była zbyt przesadzona.

6. Tablica czasów, „nowy” Stig i ogóle odczucia

The Grand Tour S01E01 przyniósł też wiele pomniejszych zmian. Chociażby tablica wyników jest obecnie wyświetlana na ekranie, co oceniam na plus, ponieważ dzięki temu wszyscy prezenterzy mogą udawać, że nie znają czasów. Poprzednio osoba pisząca je naturalnie wiedziała, co znajdzie się na kartce.

Porsche, Ferrari i McLaren na torze

Jeśli chodzi o kierowcę wyścigowego, to wiadomym było, że nikogo tak charakterystycznego jak Stig w TGT nie będzie. I tutaj o zaskoczeniu nie ma co mówić, bo kierowca NASCAR, którego imienia i nazwiska nawet nie zapamiętałem jest po prostu kierowcą wyścigowym. Gościem, który będzie prowadził samochody, ale nie stanie się ikoną jak człowiek w bieli. I to postrzegam jako największą stratę The Grand Tour, bo Stiga i jego kuzynów można było wykorzystywać przy wielu okazjach, a efekt był zawsze rewelacyjny. Tutaj tego zabraknie.

Generalnie jednak 1 odcinek 1 sezonu programu oceniam bardzo pozytywnie. Poza kilkoma brakami wynikającymi z faktu, że BBC ma u siebie wiele praw na rzeczy, które obecne były w Top Gear, otrzymujemy show motoryzacyjne, które jakością nie odbiega od pierwowzoru. Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May wciąż są w formie i w kolejnych odcinkach na pewno dostarczą nam masę fajnych materiałów wideo o samochodach.

Obejrzyj też moje przemyślenia o The Grand Tour na wideo:

11 KOMENTARZE

Najnowsze teksty

Hyundai Tucson 1.6 230 KM Hybrid Executive – TEST

Nowy Hyundai Tucson pojawił się na rynku w 2020 roku i wiele osób zaskoczył swoim wyglądem, który był wyraźnie...