Renault Megane GT 1,6 TCe 205 EDC. Sportowy hatchback najwyższej próby – TEST

Renault Megane IV generacji, które do sprzedaży weszło w 2016 roku to namacalny dowód na to, jakie zmiany zachodzą u tego francuskiego producenta. W moje ręce wpadła najbardziej ekscytująca odmiana (do momentu premiery Megane R.S.) tego samochodu, czyli GT i co tu będę budował atmosferę niepewności – „kupiła” mnie totalnie. Stało się tak z kilku powodów. Przyjrzyjmy się im.

Obejrzyj mój wideotest opisywanego modelu Renault:

1. Wygląd

Nowe Megane nie potrzebuje odmiany GT, by się podobać. Jego sylwetka jest zwarta, a liczne smaczki stylistyczne w postaci charakterystycznych świateł czy przetłoczeń na masce cieszą oko, czyniąc go jednym z najładniejszych hatchbacków na rynku. Nie zmienia to jednak faktu, że w sportowej wersji auto szczególnie zwraca uwagę swoim wyglądem.

Renault Megane GT 2016 - wygląd robi świetne wrażenie

Wersja GT charakteryzuje się zmienionymi zderzakami (z czego ten z tyłu wyposażony został w dyfuzor i podwójną końcówkę układu wydechowego), innymi oznaczeniami (z tyłu zniknął napis Megane, z przodu pojawił się GT pod logo Renault), lusterkami w szarym kolorze czy 18” felgami o wzorze Magny-Cours. Do tego testówka na karoserii posiadała biały, perłowy lakier.

Mimo swojej ponadprzeciętnej linii Megane GT wciąż jest samochodem stosunkowo dyskretnym, nie krzyczącym na prawo i lewo „patrzcie, jestem GT, mam dużo mocy!!!”, co bardzo mi w nim pasowało. Każdemu się podoba, ale robi to w sposób niewymuszony. Zwłaszcza w białym kolorze, bo ciemniejsze barwy (z flagowym dla tego modelu kolorem Iron Blue) sprawiają, że samochód już bardziej rzuca się w oczy.

Renault Megane GT 2016 - wnętrze z wieloma sportowymi akcentami

2. Wnętrze

Kabina Megane zaplusowała u mnie przede wszystkim swoją nowoczesnością. Wersja GT jest automatycznie najbogaciej wyposażoną odmianą, dlatego na pokładzie znalazły się wszystkie dostępne w tym modelu bajery technologiczne.

Najbardziej rzucały się w oczy ekrany, które na pokładzie występowały w liczbie 3. Na konsoli centralnej znalazło się miejsce dla 8,7”, pionowo ustawionego wyświetlacza, który swoim działaniem przypomina tablet. Nie jestem fanem zastępowania fizycznych przycisków ekranami dotykowymi, ale muszę przyznać jedno – w Megane to rozwiązanie się sprawdza.

Renault Megane GT - ekran LCD o rozmiarze 8,7"

Ogromna, jak na samochód, przekątna sprawia, że z trafieniem w poszczególne kafelki nie ma problemu, przez co poruszanie się po systemie R-Link 2 nie wymaga precyzyjnego celowania, ani częstego przewijania. Kolejność wspominanych kafelków możemy modyfikować i według uznania rozmieszczać na ekranach głównych, których do dyspozycji Renault oddaje nam 4. Dotknięcie każdego z nich przenosi nas do danej funkcji (na mnie największe wrażenie wywarła pełnoekranowa nawigacja). Osoby korzystające z tabletów albo smartfonów np. z Androidem poczują się tu jak w domu. Nie jest to system idealny, bo np. panel klimatyzacji, aktywowany przesunięciem palca od dolnej krawędzi ekranu w górę nie zawsze „zaskakuje” za pierwszym razem, ale generalnie jestem miło zaskoczony ekranem w Megane IV generacji.

Przed oczami z kolei mamy wyświetlacz przezierny (czyli w skrócie HUD), który co prawda nie wyświetla komunikatów bezpośrednio na szybie, tylko na wysuwanej szybce, ale ma odpowiednią rozdzielczość i obsługuje kolory, więc jako wsparcie dla kierowcy sprawdza się doskonale. Ostatnim ekranem LCD na pokładzie nowego Renault Megane są elektroniczne zegary. Częściowo opierają się o wyświetlacz, częściowo o tradycyjne wskazówki. Całość jest czytelna i po prostu ładna.

Renault Megane GT IV generacji - elektroniczne zegary

Pod względem jakości wykonania zostałem miło zaskoczony. Materiał użyty do wykończenia górnej części deski rozdzielczej oraz drzwi jest miękki i miły w dotyku. Dolne partie kokpitu są twarde, ale żadnych niepożądanych dźwięków nie wydają. Konsola centralna wykonana jest z matowego tworzywa, które wygląda dobrze i wytrzyma na pewno dłużej, niż lansowane przez wielu innych producentów „piano black”. Naprawdę nie mam się do czego przyczepić.

Wersja GT w przypadku Megane oznacza też zmiany we wnętrzu. Nie są one monumentalne, ale zauważalne. Przede wszystkim na pokładzie znajdują się szalenie wygodne, wykończone dwukolorową alcantarą fotele sportowe ze zintegrowanymi zagłówkami. Swojego czasu chwaliłem siedzenia w Clio Grandtour GT – w Megane są one zdecydowanie lepsze Dodatkowo w kabinie znajdziemy sportową, odpowiednio wyprofilowaną, skórzaną kierownicę, solidne łopatki do zmiany biegów czy drobne akcenty, takie jak napis „Renault Sport” nad schowkiem pasażera. To wszystko sprawia, że kabina Renault Megane GT ma naprawdę fajny, sportowy, klimat.

Renault Megane GT - sportowa kierownica, świetnie leży w dłoni

3. Praktyczność

Ze sportem we wnętrzu udało się powiązać funkcje użytkowe. W przypadku schowków poziom jest nierówny, bo obok ogromnej „jamy” przed kolanami pasażera mamy strasznie płytkie, przez co w wielu przypadkach nieużywalne uchwyty na napoje. Pod względem przestrzeni z tyłu jest lepiej, ponieważ zarówno na nogi, jak i nad głową miejsca jest wystarczająco. Przy moich 185 cm wzrostu, gdy usiadłem „za sobą” na kolana miałem jeszcze kilka centymetrów zapasu. Nad głową margines był minimalny, ale nie dotykałem głową podsufitki. W bagażniku do dyspozycji mamy 434 litry, co jest naprawdę solidną ilością jak na hatchback z segmentu C.

Dotychczas samochód chwaliłem, ale teraz muszę go zganić – za widoczność. Nowe Megane w tym aspekcie wypada mocno przeciętnie. Nie jest to wielki zarzut, bo atrakcyjna sylwetka rzadko idzie w parze z dużymi szybami i regularnymi liniami, ale czujniki parkowania i kamera cofania powinny znaleźć się na szczycie listy dodatków dla osób, które decydują się na ten model. Bez nich miałbym spore problemy z wyczuciem auta podczas manewrowania.

Renault Megane GT - tylna kanapa jest całkiem przestronna

4. Dynamika (silnik + EDC)

Do dyspozycji w Renault Megane GT mamy silnik 1,6 TCe o mocy 205 KM i maksymalnym momencie obrotowym 280 Nm (przy 2400 rpm). To przekłada się na sprint do 100 km/h w czasie 7,1 sekundy i prędkość maksymalną wynoszącą 230 km/h. To z kolei sprawia, że testowany samochód posiada bardziej niż wystarczającą dynamikę w każdej sytuacji, która może spotkać nas na drodze. Wyprzedzanie na trasie? Bez problemu, przy wyższych prędkościach też nie brakuje mu pary. Włączenie się do ruchu na zielonej strzałce w mieście? Wystarczy minimalna luka, mocne wciśnięcie gazu i już jedziemy z prędkością taką samą, jak inni kierowcy.

Gdy kierowca chce sobie przycisnąć, bez żadnego racjonalnego uzasadnienia, to 1,6 TCe też mu to umożliwia. Po włączeniu trybu Sport silnik trzymany jest ochoczo na wysokich obrotach, a każde dotknięcie gazu skutkuje żywą reakcją. Sam silnik przy kręceniu pod czerwone pole brzmi bardzo przyjemnie, ale jest stosunkowo dyskretny jak na auto w wersji GT. Samochód generalnie jest dobrze wyciszony, ale moim zdaniem konstruktorzy mogliby dosypać trochę więcej „pieprzu” do układu wydechowego. Ryk silnika można sztucznie generować z głośników, ale to moim zdaniem jest lekki obciach.

Renault Megane GT - silnik TCe ma 205 K

Dobrze w Megane GT radzi sobie też dwusprzęgłowa skrzynia biegów EDC, która jest szybka. Nie piekielnie szybka, ale nie ograniczająca potencjału silnika. Biegi zmienia szybko i płynnie, nawet gdy odbywa się to na wysokich obrotach. Dodatkowo duże łopatki wręcz zachęcają do tego, by przełączyć się w tryb sekwencyjny i wziąć sprawy w swoje ręce. Żałuję tylko, że w ofercie Renault nie przewidziało możliwości zamówienia manuala – na pewno wiele osób by to ucieszyło.

Kupując samochód z automatem i tak mocnym silnikiem trzeba się liczyć ze słusznym spalaniem i w Megane GT po części tak jest. Nie w 100%, ponieważ gdy łaskawie obchodzimy się z pedałem gazu to w trasie można zejść do 5-6 litrów, a jazda po autostradzie z tempomatowym 140 km/h zaowocuje zużyciem około 7,5 litra benzyny na 100 kilometrów. W mieście z kolei apetyt silnika to 8,5-9,5 litra. Ale ten samochód zbyt kusi, by jeździć nim spokojnie, więc przy wynikach spalania najlepiej jest użyć starego jak świat powiedzenia „ile wlejesz, tyle wciągnie”. Wszystko zależy od tego z jak dużym uśmiechem na twarzy chcemy dojechać do celu.

Renault Megane GT 2016 - felga wzór Magny-Cours

5. Sposób prowadzenia

W tym aspekcie Megane GT urzekło mnie przede wszystkim jednym elementem – systemem 4Control, dzięki któremu wszystkie koła podczas manewrów są skrętne. Do 80 km/h tylne koła skręcają się w przeciwną stronę niż przednie, a powyżej „osiemdziesiątki” w tą samą. Przekłada się to wzorowe zachowanie samochodu w zakrętach. Jadąc w ciaśniejszym łuku czuć, jak samochód jest „dokręcany” przez tylne koła, dzięki czemu można brać je bez obaw przy większych prędkościach. Dodatkowo jest to po prostu niecodzienne i fajne uczucie, gdy czujemy lekkie wysuwanie się tyłu ku zewnętrznej stronie zakrętu spowodowane skrętem kół. 4Control przydaje się nie tylko przy wysokich prędkościach – przy manewrowaniu np. na parkingu również działa i sprawia, że samochód ma mniejszy promień skrętu.

Pozytywne wrażenia potęguje precyzyjny i chodzący z odpowiednim oporem układ kierowniczy, a także rozsądnie sztywne zawieszenie. Zostało zestrojone tak, by nie być ograniczeniem podczas szybkiej jazdy w zakrętach, a jednocześnie by dało się sportowym Renault pojechać w dłuższą trasę i by przyzwoity poziom komfortu został zachowany.

Renault Megane GT 2016 - tył wygląda świetnie

6. Cena/jakość

Testowy egzemplarz kosztował lekko ponad 120 000 zł, miał właściwie wszystkie dostępne dodatki. Rezygnując z kilku bajerów (alcantara, wzór felg Magny-Cours, perłowy lakier, asystenci parkowania, HUD i kilku innych) wersję GT możemy mieć od 103 100 zł.

Renault Megane GT to nie jest rasowy, ekstremalny hothatch w stylu Focusa RS albo Golfa R. Jest to samochód, który dostarcza dużą porcję sportowych doznań, a jednocześnie zachowuje sporo cech zwykłego Megane, którego przeznaczeniem nie są tory wyścigowe, a miejskie ulice lub drogi poza terenem zabudowanym. I w tym moim zdaniem tkwi jego największa siła. Zapewnia on ogromną frajdę z jazdy, ponadprzeciętną dynamikę, styl i sportowe akcenty na zewnątrz i wewnątrz, a jednocześnie nie jest zbyt ekstremalny. Dzięki temu można traktować go jako auto na co dzień, do dojazdów do pracy lub „po bułki”.

Dlatego Megane GT polecam z czystym sumieniem, ponieważ rzadko który samochód nie kosztujący powyżej 150 000 zł dostarcza tyle argumentów, by się nim zainteresować.

Galeria zdjęć:

Dane techniczne:

Silnik 1.6 TCe  205 KM (6000 rpm), 280 Nm (2400 rpm)
Przeniesienie napędu 7 biegowa skrzynia automatyczna EDC, przednie koła
Spalanie (miasto, trasa, średnie) 7,8 / 4,9 l / 6,0 l (test: 8,6 l)
Osiągi V-max 230 km/h, 0-100 km/h w 7,1 sekundy
Cena 103 100 zł (wersja GT)  / 124 350 zł (egzemplarz testowy)

6 KOMENTARZE

  1. […] Dobrze oceniam też design kabiny, który jest klasyczny w ujęciu ogólnym i nowoczesny w detalach. Nowoczesność przejawia się głównie w ekranach, które kierowca ma do swojej dyspozycji. Przed oczami, na małej szybce mamy wyświetlacz przezierny, popularnie zwany HUD’em. Centralny zegar jest w pełni elektroniczny (szkoda, że wskazówki po bokach średnio się z nim komponują, bo są zbyt proste i tradycyjne), a systemem multimedialnym, klimatyzacją czy ustawieniami samochodu steruje się 8’7 calowym, pionowo umiejscowionym ekranem przypominającym tablet. W Renault Talisman wsparty jest on fizycznym pokrętłem niedaleko lewarka zmiany biegów. Super posunięcie, bo reakcja na dotyk ekranu nie pozostawia wiele do życzenia, ale w mojej opinii w samochodzie coś fizycznego – pokrętło, przycisk – zawsze będzie bardziej wygodne, niż ikonka na ekranie. Dziwię się, że Renault nie zastosowało tego w Megane, które z resztą testowałem jakiś czas temu. […]

  2. witam kupiłem miesiąc temu gt 205 super zabawa ale strasznie mały bak paliwa naprawdę przy szybkiej jeździe spalanie na poziomie 11 L to norma nad morze to tylko z między tankowaniem ale nie jeden drogi samochód ogląda cię tylko od tyłu :)))

Najnowsze teksty

Hyundai i10 1.0 T-GDI 100 KM N-Line – TEST

Coraz mniej można spotkać na rynku małych, typowo miejskich hatchbacków. Na placu boju pozostaje jednak wciąż Hyundai i jego...