Nowy prezenter Top Gear już znany – Chris Evans będzie miał piekielnie trudne zadanie

Mogłoby się wydawać, że Chris Evans przeszedł przez bramy motoryzacyjnego raju. Dostał on bowiem posadę prowadzącego w nowej wersji programu Top Gear i dostęp do najlepszych samochodów na świecie. „Czego chcieć więcej?” – można się zapytać. Moim zdaniem Evans tylko pozornie dostał świetną fuchę.

Gdy Jeremy Clarkson został zwolniony z BBC, a później brytyjska stacja zdradziła swoje plany dotyczące przyszłości Top Gear od razu byłem pewien jednego – nie będzie łatwo. Uważałem, że po 13 latach spędzonych z Clarksonem, Hammondem i Mayem w roli prezenterów widzowie zbudowali z nimi więź tak silną, że ktokolwiek nowy w ekipie będzie traktowany jak intruz.

Teraz, gdy emocje trochę opadły… mam identyczne zdanie. Dlatego gdy usłyszałem informację, że Chris Evans jest pierwszym oficjalnie potwierdzonym prezenterem „nowego” Top Gear to wcale mu tak bardzo nie zazdrościłem. Koleś jeśli chodzi o motoryzację wygrał los na loterii, bo Top Gear otwiera naprawdę wiele drzwi. Jednak pozostaje pytanie, czy człowiek ten utrzyma się długo na swoim stanowisku – tak samo z resztą jak program.

Stig i Pagani Zonda

Evans nie będzie budował swojej marki jako prowadzący Top Gear z czystym kontem, a stosunkowo mała część widzów będzie podchodziła do niego entuzjastycznie (tak samo do jego nowych, nieogłoszonych jeszcze współprowadzących). Dla większości oglądających będzie on po prostu „tym, który ma zastąpić jedynego i wyjątkowego Clarksona”. Patrząc po ilości negatywnych komentarzy, które wciąż pojawiają się pod adresem Top Gear takie reakcje są niemal pewne.

Kibicuję Chrisowi Evansowi i życzę mu jak najlepiej, jednocześnie bardzo ciekaw jestem, czy uda mu się przekonać do siebie widzów, którzy wcale nie będą go chcieli wśród grona prowadzących – przynajmniej na początku. Wszystko jest jednak w jego rękach – najbliższy rok powinien przesądzić o tym, czy Top Gear naprawdę odrodzi się i zacznie znowu się liczyć, czy „pojedzie” przez jakiś czas na swojej popularności, a później zostanie zmarginalizowane albo w ogóle skasowane. Tak jak miało to miejsce chociażby w przypadku Top Gear Australia, które brutalnie przekonało się o tym, że znana nazwa i formuła nie wystarczą, jeśli przed kamerą nie stoją osobowości, które przyciągną miliony widzów…

2 KOMENTARZE

Najnowsze teksty

Hyundai Tucson 1.6 230 KM Hybrid Executive – TEST

Nowy Hyundai Tucson pojawił się na rynku w 2020 roku i wiele osób zaskoczył swoim wyglądem, który był wyraźnie...