KIA Rio L 1.2 DOHC 84 KM. Koreański kompan do miasta – TEST

KIA wprowadziła do sprzedaży w 2017 roku już IV generację swojego przedstawiciela w segmencie B – modelu Rio. Mnie do testów trafił się egzemplarz w środkowej wersji L z kilkoma dodatkami oraz z najsłabszym silnikiem benzynowym. Jakie wrażenie robi tak skonfigurowane Rio?

Pod względem wizualnym – według mnie zdecydowanie pozytywne. Zwłaszcza z przodu charakterystyczny kształt grilla „robi robotę” i bardzo dobrze komponuje się z zadziornym wzorem świateł oraz pokaźnych rozmiarów wlotem powietrza w zderzaku. Podobnie dobrze, chociaż trochę mniej charakternie, mała KIA prezentuje się z tyłu.

KIA Rio - galeria - 03

W testowanym egzemplarzu aparycja samochodu została dodatkowo wsparta, kosztującym 2500 zł, pakietem stylistycznym. Dodaje on chromowane listwy w dolnej części szyb, przyciemniane tylne szyby, tylne lampy wykonane w technologii LED oraz 16 calowe felgi o bardzo fajnym wzorze. Z mniej widocznych z zewnątrz elementów, pakiet ten wprowadza również elektrycznie sterowane szyby z tyłu. Moim zdaniem tych kilka dodatków jest warte swojej ceny, bo jeszcze bardziej podkreślają one i tak bardzo atrakcyjny wizualnie projekt nadwozia testowanego samochodu. Zwarty, dosyć agresywny, ale nie przestylizowany – projektanci KII zrobili tutaj kawał dobrej roboty.

KIA Rio - wnętrze - 14

Wnętrze Rio

Pod kątem wizualnym również dobrze wypada wnętrze. Szczególnie spodobał mi się w nim projekt kierownicy, która wygląda jakby żywcem wyjęta została z samochodu, który ma zdecydowanie bardziej sportowe przeznaczenie, niż Rio. Podobnie gałka zmiany biegów ma świetny kształt i wprost „klei” się do dłoni. Poza tymi fajnymi detalami, mamy tutaj bardzo przyjemny ogólny projekt deski rozdzielczej, z ekranem lekko skierowanym w stronę kierowcy i czytelnym oddzieleniem wszystkich instrumentów sterujących.

KIA Rio - wnętrze - 04

Niestety konstruktorzy KII przesadzili moim zdaniem trochę z twardością materiałów – na pokładzie Rio trudno jest spotkać jakikolwiek element wykonany z miękkiego tworzywa. Nie jest to wielki problem w przypadku elementów, na które zazwyczaj tylko patrzymy, np. podszybie albo tunel środkowy – ponieważ poza twardością, mają one całkiem przyjemną dla oka fakturę. Za to brak jakichkolwiek miękkich wstawek na podłokietnikach w drzwiach jest już irytujący i podczas dłuższej jazdy obijanie się łokcia o twardą skorupę to nic przyjemnego. Na szczęście tylko w tym przypadku cięcie kosztów poszło tak wyraźnie za daleko.

KIA Rio - wnętrze - 05

Pod względem sposobu obsługi do KII Rio nie mam żadnych zastrzeżeń. Szczególnie dobrze jest ze sterowaniem z kierownicy, gdzie przyciski zostały wzorowo wręcz rozplanowane – po lewej stronie mamy bardzo intuicyjne sterowanie multimediami, a po prawej komputerem pokładowym. Pod względem przystępności sterowania samochodu z koła kierowniczego, KIA to moim zdaniem jeden z rynkowych liderów.

KIA Rio - wnętrze - 15

Również dobrze sprawa wygląda w centralnej części deski rozdzielczej. Sterowanie klimatyzacją opiera się o klasyczne, duże przyciski i pokrętła. Wyżej mamy już więcej nowoczesnych technologii, zawartych w 7-calowym ekranie LCD. Na szczęście jest on otoczony fizycznymi przyciskami i pokrętłami, więc dostęp do poszczególnych modułów jest szybki i nie wymaga chodzenia po menu ekranu dotykowego. A gdy już do menu trzeba zajrzeć, to nawigacja po nim nie stanowi większego problemu, dzięki odpowiedniemu rozplanowaniu poszczególnych ekranów i dobrej reakcji na dotyk.

KIA Rio - wnętrze - 11

W KII Rio udało się wygospodarować przyzwoitą ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy. Przy swoich 185 centymetrach wzrostu, gdy ustawiam przedni fotel „pod siebie” i siadam „za sobą”, to na nogi mam jeszcze zapas około 2-3 centymetrów. Nad głową jest trochę lepiej, bo tam wolnego mam około 3-4 centymetrów. Osobie, która musiałaby siedzieć centralnie nie przeszkadzałby wystający tylko na kilka centymetrów tunel środkowy.

KIA Rio - wnętrze - 12

W bagażniku KIA Rio IV generacji oferuje do dyspozycji 325 litrów miejsca na bagaże, co jest bardzo dobrą wartością jak na segment B. Z praktycznych elementów mamy tutaj uchwyty na torby z zakupami po obu stronach, a po lewej znalazł się dodatkowo pionowy schowek.

KIA Rio - wnętrze - 13

Typowo miejski silnik

W testowanej KII pod maską znalazła się najsłabsza dostępna w tym samochodzie jednostka napędowa, czyli 1.2 DOHC o mocy 84 koni mechanicznych. Brak turbiny, rozsądny stosunek pojemności do ilości koni mechanicznych, 4 cylindry – osobom, które nie przepadają za downsizingiem w motoryzacji jednostka ta szczególnie przypadnie do gustu. Ale jeśli ktoś nie patrzy na ten aspekt, tylko szuka po prostu dobrego silnika do miasta, to też z 1.2 DOHC w Rio się polubi.

KIA Rio - galeria - 10

Stanie się tak chociażby dzięki kulturze jego pracy. Nawet na niskich obrotach nie wpada bowiem w wibracje i podczas normalnej jazdy pracuje cicho, a w trakcie „kręcenia” pod czerwone pole wydaje z siebie nienachalny, całkiem przyjemny według mnie dźwięk. Różni producenci tworzą coraz lepsze jednostki 3-cylindrowe, ale jednak wciąż ciężko jest im dorównać w powyższych aspektach do silników, w których zastosowane zostały 4 „gary”.

KIA Rio - jazda

W kwestii dynamiki silnik zastosowany w testowanej KII również można polubić – o ile nie stawiamy mu nierealnych wymagań. Bo nie ma co się oszukiwać, 84 KM to typowo miejska moc. W terenie zabudowanym w pełni wystarcza ona do dynamicznej jazdy od świateł do świateł, sprawnego włączania się do ruchu czy wykonywania innych, miejskich manewrów.

KIA Rio - galeria - 04

Poza terenem zabudowanym, aby osiągnąć zadowalającą dynamikę, trzeba trzymać 1.2 DOHC na wyższych obrotach. Wtedy jest nieźle, przy czym wciąż po 84 koniach mechanicznych cudów nie można oczekiwać. Do normalnej jazdy pozamiejskiej ta moc wystarcza, ale do sprawnego wyprzedzania – zwłaszcza bardziej obciążonym samochodem – nieraz dynamika może okazać się niewystarczająca. Podczas podróży z wysokimi prędkościami odczuwalny jest też hałas, który wkrada się wtedy do kabiny. Samochód nie wyróżnia się w kwestii wyciszenia i od około 100-110 km/h w środku wyraźnie usłyszeć można szum wiatru. Gdy połączymy to z brakiem szóstego biegu i trzymaniem 4000 obrotów na minutę przy 140 km/h na liczniku, to podczas jazdy z prędkościami autostradowymi w kabinie zaczyna robić się głośno.

KIA Rio - galeria - 14

Jeśli chodzi o spalanie 1.2 DOHC, to w mieście wynosi ono – w zależności od intensywności ruchu ulicznego – 6,5-7,5 litrów. Poza miastem, jadąc po drogach krajowych z limitem 90-100 km/h samochód zużywa około 5,5 litra. Przy 120 km/h spalanie wynosi 6,5 litra, a na autostradzie przy 140 km/h jest to 7,7 litra.

KIA Rio - galeria - 17

Układ kierowniczy na piątkę

O ile silnik w KII Rio jest typowo miejską jednostką, to układ kierowniczy jest zdecydowanie bardziej uniwersalny i łączy sobie cechy istotne w terenie zabudowanym, jak i poza nim. Składa się na to nieprzesadnie lekka praca kierownicy, jak również pewne „wygładzenie” reakcji samochodu na ruchy nią.

KIA Rio - galeria - 12

Jest to na tyle dobrze zbalansowane, że przy małych prędkościach wciąż można mówić tu o odpowiedniej, jak na miejskie auto, żywiołowości reakcji samochodu na poczynania kierowcy. Gdy z kolei jedziemy szybciej, to „wygładzone” zachowanie się układu kierowniczego, o którym wspominałem, przekłada się na odpowiednią pewność pokonywania kolejnych kilometrów – samochód nie ma tu skłonności do nerwowej reakcji na niewielkie ruchy kierownicą.

KIA Rio - Warszawa

Gdy jednak mocniej obrócimy kołem kierowniczym, to bez względu na prędkość w KII Rio włącza się „miejski pierwiastek”, przekładający się na zdecydowaną reakcję samochodu. To sprawia, że KIĄ Rio bardzo przyjemnie się jeździ, obojętnie czy manewrujemy gdzieś w mieście, czy pokonujemy partię zakrętów poza terenem zabudowanym. Te wrażenia poprawia jeszcze zawieszenie, które jest bardziej sprężyste, niż mające zapewnić „płynięcie po drodze”, co premiuje pewność prowadzenia – jednocześnie odpowiedni poziom komfortu został zachowany.

KIA Rio - wnętrze - 09

Słowa uznania należą się również świetnie pracującej skrzyni biegów. To, co szczególnie mi się w niej spodobało to opór stawiany przy wbijaniu kolejnych przełożeń. Do pewnego momentu jest on spory, później następuje „punkt krytyczny”, po którym dźwignia praktycznie sama kończy ruch w miejsce docelowe. Sprawia to, że realnie czujemy, że ruch lewarka potrzebny do wbicia kolejnego przełożenia jest krótszy, niż w rzeczywistości, co w połączeniu z bardzo dobrą precyzją sprawia, że korzystanie z tej skrzyni to czysta przyjemność.

KIA Rio - galeria - 08

Cena i podsumowanie

KIA Rio w środkowej wersji wyposażeniowej L – takiej jak w egzemplarzu testowym – wyjściowo kosztuje 54 990 zł. Na tę kwotę składa się bazowy silnik 84 KM oraz takie elementy wyposażenia, jak między innymi system multimedialny z dotykowym ekranem 7” i Bluetooth, klimatyzacja automatyczna, skórzana kierownica, kamera cofania, czujnik deszczu, elektryka szyb i lusterek czy aluminiowe felgi 15”. W testowym egzemplarzu domówione zostały ponadto 3 pakiety dodatkowe – stylistyczny, o którym wspominałem na początku tego testu; pakiet wspomagania jazdy, zawierający w sobie sygnalizator o niezamierzonej zmianie pasa ruchu oraz system autonomicznego hamowania; a także nawigację. To przełożyło się na finalną cenę 61 490 zł. Całkiem niezłą, gdy weźmiemy pod uwagę wymienione wyżej wyposażenie.

KIA Rio - galeria - 01

Kupując bardziej dopasioną i droższą o 7000 zł odmianę XL dostaniemy ekstra chociażby składane lusterka, podgrzewaną kierownicę i fotele, 17” felgi czy niewymagającą dopłaty nawigację – ale są to rzeczy, które można zaklasyfikować jako „dobrze mieć, ale można bez nich żyć”. Obojętnie na jaką wersję się zdecydujemy, w KII otrzymamy również 7-letnią gwarancję.

KIA Rio - galeria - 11

KIA Rio przypadła mi do gustu przede wszystkim za sprawą tego, w jaki sposób się prowadzi. Uniwersalny układ kierowniczy, sprawdzający się zarówno w mieście, jak i na trasie i niezwykle przyjemnie pracująca skrzynia biegów wyróżniają testowany model spośród małych samochodów dostępnych na rynku – przynajmniej tych z którymi miałem styczność. Gdy dodamy do tego ładny wygląd, prostą obsługę czy pojemny bagażnik to Rio jest naprawdę solidną propozycją, jeśli chodzi o auta do miasta. Taką, którą wręcz trzeba odbyć jazdę próbną myśląc o zakupie samochodu tych gabarytów.

Polecam też obejrzeć mój wideotest opisywanej KII:

Galeria zdjęć:

Dane techniczne:

Silnik Benzyna 1.2 DOHC, 84 KM (6000 rpm), 122 Nm (4000 rpm)
Przeniesienie napędu 5-biegowa skrzynia manualna, przednie koła
Spalanie (miasto, trasa, średnie) 6,0 l / 4,1 l / 4,8 l (test: 6,4 l)
Osiągi V-max 170 km/h, 0-100 km/h w 12,9 sekundy
Cena 49 990 zł (bazowa wersja M) / 54 990 zł (L z 1.2 DOHC) / 61 490 zł (egzemplarz testowy)

Najnowsze teksty

Volvo XC40 Recharge Twin Engine – TEST

Volvo XC40 Recharge to pierwszy, w pełni elektryczny model Volvo, który jednak bazuje na spalinowym SUV-ie tego producenta. Zastosowany...