Muscle cary i tuning w Top Gear USA, czyli opinia oo S08E06

Ósmy sezon amerykańskiej wersji Top Gear przekroczył półmetek. Odcinek szósty poświęcony został muscle carom, które zostały poddane kompleksowemu tuningowi. I choć zostawia on delikatny niedosyt, to i tak jestem pełen podziwu dla ekipy.

Wywodzące się z Ameryki samochody o dużych pojemnościach już w standardzie oferują kierowcy całkiem sporo, bardzo często za wyjątkowo niewygórowaną, jak na swoje osiągi, cenę. Miałem jakiś czas temu przyjemność spędzić kilka dni za kierownicą Forda Mustanga i pomimo, że była to wersja 2,3 EcoBoost, czyli w pewnym sensie profanacja idei muscle car, to sam samochód zrobił na mnie piorunujące wrażenie.

Jednocześnie jeśli ktoś chce uczynić te samochody jeszcze potężniejszymi, niż są fabrycznie, to dopłacając kolejnych kilkadziesiąt tysięcy dolarów może bez problemu dodać im po kilkaset koni mechanicznych. Takim autom przyjrzeli się właśnie Tanner Foust, Adam Ferrara i Rutledge Wood w S08E06.

Top Gear - American Aftermarket

Poniżej pojawią się spoilery, więc uczciwie ostrzegam :)

American Aftermarket

Saleen 302, Hennessey Z28, Dodge Challenger by Petty – te auta trafiły w ręce prowadzących, którzy poddali je kilku próbom, by wyłonić najlepszy zmodyfikowany muscle car. Nagrodą dla zwycięzcy była możliwość przejechania się kosztującym pół miliona dolarów, ręcznie robionym unikatowym modelem Equus Bass 770.

Przygotowane przez ekipę Top Gear USA wyzwania były takie, jakich można było się spodziewać. Wyścig po torze, później na 1/4 mili, ściganie się po ulicach miast. W sumie standard, ale realizacja tych zadań, ujęcia i montaż sprawiały, że wcale nie czuło się tego, że oglądamy wałkowane wiele razy wcześniej elementy. Ostatnie wyzwanie polegające na próbach osiągnięcia maksymalnej prędkości jadąc z zamkniętymi oczami było mniej standardowe, ale w mojej opinii też najmniej przykuwające do ekranu.

Top Gear USA - S08E06

Poza światowej klasy warstwą techniczną, cały odcinek oglądało się rewelacyjnie (pomimo stosunkowo standardowej formuły) głównie ze względu na prowadzących, którzy zbudowali niesamowitą atmosferę. Mając tak potężne samochody aż czuć było to, jak „jarają” się możliwością przejechania się nimi i to udzielało się widzowi. Przynajmniej mnie się udzieliło :)

Kilka razy podkreślałem, że Top Gear USA jest bardziej naturalne od ostatnich sezonów brytyjskiej wersji programu. Tutaj było to doskonale widać, ponieważ podczas testów Clarksona, Hammonda i Maya można odczuć to, że samochody którymi jeżdżą w większości nie robią już na nich takiego wrażenia, ot kolejne Ferrari lub Lamborghini. Ekipa z amerykańskiej edycji programu (zwłaszcza Adam i Rutledge) zachowuje się tak, jak zachowywałby się przeciętny fan motoryzacji, któremu nagle dano by kluczyki do muscle cara mającego 600-700 KM. I to mi się podoba.

Niestety sama końcówka, w której Tanner przejechał się Equus Bass 770 była rozczarowująca. Test był krótki, zdawał urywać się przed końcem, jakby ekipie po prostu zabrakło czasu antenowego. No czemu zawsze takie auta musi testować Tanner?

Equus Bass 770 - Top Gear

Pozytywne zaskoczenie

Top Gear USA zawsze traktowałem jako „ten gorszy” odpowiednik edycji brytyjskiej. Jednak oglądając ostatnie odcinki wersji amerykańskiej muszę przyznać, że dostarczają one mi po prostu więcej rozrywki niż oryginał. Zobaczymy czy zmiana formuły w The Grand Tour sprawi, że Clarkson i spółka znów wrócą na szczyt. Ale Chris Evans i reszta prezenterów 23 sezonu Top Gear UK jak sądzę nie będzie umywała się do swoich amerykańskich kolegów, którzy po kilku latach wskoczyli na naprawdę topowy poziom.

Najnowsze teksty

Mazda MX-30 R-EV 0.8 e-SkyActiv 170 KM – TEST

Mazda to bardzo ciekawy we współczesnych czasach producent samochodów, ponieważ stawia on na rozwiązania, których konkurencja nie stosuje ...