Jak najszybciej dojechać samochodem nad morze

W okresie letnim kilka części Polski przeżywa prawdziwe oblężenie, a jedną z nich bez dwóch zdań jest północ i tereny położone przy Bałtyku. Wyruszający na wakacje planując trasę zadają sobie często pytanie: jak najsprawniej tam dojechać? Postaram się pomóc w odpowiedzi na to pytanie.

Dojazd z Warszawy

Na pierwszy ogień idzie Stolica, która z obszarem nadmorskim jest całkiem przyzwoicie skomunikowana. Optymalnym pod względem komfortu podróżowania wyjściem jest w mojej opinii skupienie się na autostradach: A2 i później A1. Po A2 będzie się szczególnie przyjemnie podróżowało, ponieważ na odcinku Konotopa – Stryków (a więc od granic Warszawy aż po węzeł z A1) wciąż nie są pobierane żadne opłaty. Na A1 przejazd samochodem osobowym kosztuje 29 zł, co jest kwotą całkiem rozsądną w porównaniu z tym, co trzeba zapłacić chociażby na autostradzie A4 jadąc z Krakowa do Wrocławia.

W okresie wakacyjnym drogową sielankę burzą niestety ogromne korki, które tworzą się na bramkach w Punktach Poboru Opłat. Sprawiają one, że czas przejazdu wcale nie jest finalnie taki dobry. Jest jednak nadzieja, bo rząd Polski od czasu do czasu wydaje decyzję o otworzeniu bramek w okresach największej intensywności ruchu, dlatego warto śledzić doniesienia w tej sprawie.

Alternatywnie można wybrać Drogę Krajową 7 / S7. Niestety fragmenty ekspresowe wciąż stanowią mniejszość na tej trasie (szczególnie blisko Warszawy – im dalej od Stolicy, tym lepiej). Droga ponadto nie jest dwujezdniowa na całej długości, dlatego z kombinowaniem i wyprzedzaniem wolniejszych samochodów trzeba się liczyć.

Dojazd z Poznania

W przypadku Poznaniaków opcja A2 -> A1 jest znacznie mniej opłacalna, ponieważ wymaga ona nadłożenia około 200 kilometrów, aby dojechać do Strykowa. A2 na tym odcinku jest droga (przejazd osobówki to 42 zł), więc osobiście takiego rozwiązania nie polecam.

Osoby chcące dojechać na zachodnią część wybrzeża powinny zwrócić uwagę na Drogę Krajową 11 – tu niestety ekspresowa S11 występuje tylko na krótkim fragmencie. Podobnie wygląda sytuacja z występowaniem dwóch jezdni, więc jadąc DK11 trzeba przygotować się na wyprzedzanie innych kierowców.

Można też trzymać (to propozycja dla osób, które kierują się na wschodnią część pomorza) się z grubsza Drogi Krajowej 5. Cała podróż wiedzie jednak kombinacją dróg: S5 -> DK5 -> S10 -> DK25 -> DK5 -> S91 -> DK91 -> DK5 -> DK91 -> A1. Czyli do Bydgoszczy dojeżdżamy „normalnymi” drogami, a później wskakujemy na autostradę.

Dojazd z Łodzi

Tutaj w sumie nie ma co mówić – wjeżdżamy na A1, którą Łodzianie mają „pod nosem” i trzymamy się niej aż do jej końca, który ma miejsce w Trójmieście.

Z południa Polski

Moim zdaniem tutaj każdy powinien poszukać optymalnego dojazdu do jednego z trzech wymienionych wyżej miast. Z Poznania, Łodzi i Warszawy można naprawdę w przyzwoitych warunkach dojechać nad morze, dlatego gdy ktoś już do nich dotrze powinno pójść „z górki”.

Szczególnie dobrą sytuację mają mieszkańcy Katowic i okolicznych miast, ponieważ Droga Krajowa 1 jest na całej długości „wyposażona” w dwa pasy w każdą stronę, więc cały dystans można pokonać płynnie i mniej lub bardziej bezstresowo.

Mam nadzieję, że pomogłem Wam przedstawiając możliwości podróżowania nad morze z różnych części Polski. Przed wyjazdem polecam zdecydowanie rzucić jeszcze okiem na mapę i wybrać optymalną drogę dla siebie mając na uwadze, że nie zawsze najkrótsza oznacza najszybsza. Autostrady i drogi ekspresowe może są nudne i monotonne, ale zapewniają niesamowity spokój podróży. Dlatego warto nawet nadłożyć trochę kilometrów (moim zdaniem rozsądna granica to 50-70 km), aby na drogi tego typu „wskoczyć”, a później już tylko mknąć przed siebie, przestrzegając oczywiście zasad bezpiecznej jazdy po autostradach i drogach ekspresowych :)

Zdjęcie główne pochodzi z NaukaWPolsce.pap.pl

1 KOMENTARZ

Najnowsze teksty

Hyundai Tucson 1.6 230 KM Hybrid Executive – TEST

Nowy Hyundai Tucson pojawił się na rynku w 2020 roku i wiele osób zaskoczył swoim wyglądem, który był wyraźnie...