Mimo, że w większości śpiewali po angielsku, to Niemcy naprawdę wymiatali w latach 80-tych jeśli chodzi o muzykę. Jednym z najlepszych przykładów potwierdzających moje słowa jest grupa Alphaville, której największym hitom do słuchania w samochodzie dzisiaj się przyjrzymy.
Grupa ta, grając muzykę z gatunku new wave oraz synthpop (informacje zaczerpnięte z Wikipedii – samemu ciężko jest mi wyróżnić konkretny rodzaj muzyki, ponieważ wiele zespołów dosyć płynnie między nimi w latach 80-tych przechodziło) wykreowała nie jeden – co często zdarzało się w tamtej dekadzie, gdzie wielu artystów było gwiazdami pojedynczego przeboju – a wiele świetnych utworów. Przyjrzyjmy się zatem tym najlepszym:
1. Alphaville – Forever Young
Dla niektórych uważany jest za hymn pokolenia lat 80-tych. Z racji mojego wieku nie mogę tego zweryfikować na podstawie własnych doświadczeń, jednak to, że świetnie słucha mi się go podczas jazdy samochodem mogę z czystym sumieniem powiedzieć.
2. Alphaville – Fallen Angel
Forever Young dałem na pierwszym miejscu w pewnym stopniu „za zasługi”. Jeśli miałbym jednak wskazać utwór Alphaville, który najprzyjemniej mi się słucha, to bez dwóch zdań byłby to Fallen Angel. Rewelacyjna kompozycja, dynamiczna – idealna wręcz do włączenia podczas podróży samochodem.
3. Alphaville – The Jet Set
Szybsza propozycja niż dwie poprzednie, idealna na dynamiczne przejażdżki. Co ciekawe wszystkie zaproponowane utwory pochodzą z pierwszej płyty Alphaville. Wspominałem, że grupa ta nie wypłynęła tylko na jednym przeboju – można jednak uznać, że wszystko co najlepsze dała światu w swoim debiutanckim, liczącym 10 utworów albumie.
Nie zmienia to jednak faktu, że warto zapoznać się z resztą dyskografii Alphaville. Może nie ma tam tylu zapadających w pamięć utworów, jednak dobrej muzyki na pozostałych krążkach nie brakuje. Na przykład…
Na kolejne notowanie zapraszam w poniedziałek 8 czerwca. Stay tuned… ;)