Opinia o Top Gear S22E01 – takie rozpoczęcie nowej serii to ja rozumiem!

I zaczęło się. Nowa seria Top Gear miała swoją premierę na antenie BBC (w Polsce BBC Brit) i zapoczątkowała trwającą 10 tygodni ucztę dla wszystkich fanów Jeremy’ego Clarksona i spółki. Nie miałem okazji obejrzeć pierwszego odcinka na premierę (kochana sesja na studiach), jednak udało mi się już nadrobić zaległości, by móc podzielić się z Wami moimi przemyśleniami.

Na początek wspomnę, że 10 odcinkowa seria to naprawdę super sprawa. Nie wiem, czy nie lepiej czekać cały rok by otrzymać później tak skondensowaną dawkę Top Gear, niż rozdrabniać się na dwie krótsze serie latem i zimą. W każdym razie, seria 22 Top Gear zapowiada się wprost rewelacyjnie, o czym przekonał mnie tradycyjny teaser przygotowany na początku odcinka. Od razu uprzedzę, że będzie poniżej sporo spoilerów.

Test – Lamborghini Huracan

Test pięknego samochodu trafił się na początek tej serii – wściekle zielone Lamborghini. Sam materiał mnie osobiście nie powalił. Generalnie uważam, że testom torowym przydałoby się urozmaicenie. Ile można patrzeć na jazdę poślizgami w tej samej scenerii (mimo, że pięknie nakręconej, zwłaszcza w 720p/1080i HD)? To co najbardziej zostanie przeze mnie zapamiętane w tym teście to oryginalna, „ultrakinowa” proporcja ekranu. Zapamiętają ją też na pewno posiadacze ekranów o proporcjach 4:3, którzy widzieli obraz wyświetlany może na 1/5 powierzchni ekranu :)

W Top Gear testowane było Lamborghini Huracan

Generalnie Huracan nie został zbyt dobrze oceniony. Super samochód, jednak nie dostatecznie szalony jak na Lambo. Nie jeździłem Diablo, Gallardo, Aventadorem, więc nie będę się tu wdawał w polemikę z Richardem Hammondem. Ja jakbym dostał nawet takiego „nudnego” Huracana cieszyłbym się przejażdżką pewnie przez kilka miesięcy.

Newsy

Nic specjalnego – tak najlepiej można określić ten punkt programu w Top Gear 22×01. Nie było nic przesadnie śmiesznego, ani ciekawego.

Gwiazda w samochodzie za rozsądną cenę

To nie są moje klimaty. Nigdy nie oglądam tej sekcji (chyba, że jest ktoś, kogo naprawdę lubię, np. Ewan McGregor), bo dla mnie za dużo w niej show, za mało motoryzacji.

Wyścig miejski w odcinku 22x01 Top Gear był naprawdę świetny

Challenge – wyścig: samochód, rower, łódź, transport publiczny w Sankt Petersburgu

Poprzedni materiał tego typu nakręcony został w 2007 roku, kiedy to trójka prowadzących i Stig ścigali się po ulicach Londynu. Tym razem wybrali się do Rosji, do Sankt Petersburga. Podział środków transportu się nie zmienił: Jeremy płynął po rzece, Richard jechał na rowerze, James był w samochodzie (Renault Twizy), a Stigowi przypadł transport publiczny.

Cóż mogę powiedzieć – materiał był naprawdę najwyżej klasy. Nie czuć było przesadnej ingerencji w wyścig, aby uczynić go ciekawym i emocjonującym do końca. Jak zawsze był „foto finisz”, jednak osobiście nie był on wymuszony. Pojazdy były dobrze dobrane, a trasa odpowiednio urozmaicona. Stig jak zawsze wymiatał (jego przejście po pasach <3). Naprawdę wciągnąłem się w tę rywalizację, co ostatnio rzadko mi się w Top Gear zdarzało. Oczywiście jak zawsze możemy mówić o mistrzowskim montażu, ujęciach, muzyce. Najwyższa jakość – oby wszystkie wyzwania w sezonie 22 w Top Gear były na takim poziomie.

Stig znowu musiał zmierzyć się z transportem publicznym

Podsumowanie

Moja ocena epizodu 22×01, pierwszego odcinka nowej serii może być tylko pozytywna. Można kręcić nosem trochę ze względu na niezbyt ciekawe newsy, czy przekombinowany (ale tak jak pisałem wyżej, piękny gdy ktoś może go oglądać w HD, 720p albo 1080i, a polskie BBC Brit oferuje przecież taką rozdzielczość)  test Lamborghini Huracan. Wszystko jednak z nawiązką rekompensuje wyścig w Sankt Petersburgu. To mi się podoba – zaraz idę nadrabiać zaległości i oglądać drugi odcinek. Obym też się nie zawiódł.

Ocena: 8/10

3 KOMENTARZE

Najnowsze teksty

Volvo XC40 Recharge Twin Engine – TEST

Volvo XC40 Recharge to pierwszy, w pełni elektryczny model Volvo, który jednak bazuje na spalinowym SUV-ie tego producenta. Zastosowany...